April 25, 2010

PIERRE MARCOLINI - Chocolate "from the cocoa bean to the tablet"

Jestem początkującym miłośnikiem czekolady. Nie ze względu na staż a na upodobania. Nie lubię czarnej czekolady, nawet tej nalepszej. Uwielbiam najwyższej klasy mleczne... Nie wiem czy kiedyś to się zmieni. Do tej pory nie piję kawy, nie jem śledzi. Co jakiś czas próbuję tego czego nie lubię i sprawdzam jak zmieniają mi się smaki. Największą niespodzianką była miłość do koziego sera. Kiedyś nie mogłam nawet przejść blisko francuskich fromageries. Teraz bez sera koziego nie wyobrażam sobie tygodnia.

Dzięki podróżom, przyjaźniom i wrodzonemu łakomstwu (po francusku łakomy brzmi bardziej wyrafinowanie)... spróbowałam różnych wspaniałych czekolad francuskich, belgijskich, szwajcarskich.

Z tych na codzień najbardziej cenię LINDT, z tych od święta nic nie przebije wyrobów Pierre'a Marcolini. To młody czekoladnik belgijski, który już przebił swoich mistrzów, a uczył się od największych. Ma tylko 2 butiki w Paryżu, 4 w Japonii, 1 w Kuwejcie... reszta w rodzinnej Belgii. Znam ten paryski na Rue de Seine... okropna obsługa... powinna być karana... Trafiłam też na piękny sklepik z kawiarenką w Londynie. Nazywa się Verde & Co. Właściciel zna mistrza i dzięki temu jako jedyny dostał prawo do sprzedaży jego czekoladek poza butikami firmowymi. Verde polecam z wielu powodów, również obsługi, wystroju, właściwie wszystkiego...
Moja ulubiona czekoladka: 2 rodzaje karmelu: kruchy i płynny. Nie umiem opisać... 
A poniżej krótkie video z Mistrzem.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Popular Posts