August 3, 2009

BACK TO MY ROOTS CZYLI MAMY TWARÓG BYŁ NAJLEPSZY

Wychowałam się w czasach bez zapachów kulinarnych, kiedy sklepy świeciły pustkami, czekolada była tylko „podobna” a pomarańcze kubańskie wystane w kolejce. Za tą rzeczywistością nie tęsknię, ale wiem, że niektóre Mamy robiły wszystko aby nasz świat smaków i zapachów był wtedy bardziej wyjątkowy niż szara rzeczywistość za oknem...

Wysiłki Mojej Mamy pamiętam do dziś. Pracując na wydziale fizyki, między hodowaniem kryształów robiła mi twaróg. Dzięki dbałości władz państwowych o pracowników naukowych, mleko otrzymywał każdy z nich, jako rekompensatę skutków szkodliwości zawodu :) Nikt mleka oczywiście nie pił, więc moja Mama robiła z niego twaróg, którego smak pamiętam do dziś.

Wczoraj podjęłam próbę zrobienia własnego sera. Efekt wizualny był lepszy niż jego konsystencja, ale mam nauczkę na przyszłość, że mamine sposoby są najlepsze. Z braku dodatkowej butelki świeżego mleka, musiałam pójść na skróty.

Kupiłam mleko od rolnika. Postawiłam w kuchni na kilka dni. Kiedy było prawdziwe zsiadłe, usunęłam wodę i tłuszcz z wierzchu butelki. Przelałam do garnka czyste zsiadłe mleko i gotowałam na bardzo małym ogniu przez ponad 20 minut. Błąd polegał na tym, że proces trwał zbyt długo, przez co twaróg wyszedł zbyt suchy.



SPOSÓB MAMY:

Zsiadłe mleko (może powstać tylko z niepasteryzowanego mleka) zalewamy wrzącym świeżym mlekiem. Wtedy proces robienia sera jest bardzo krótki i twaróg nie jest za suchy. Przelewamy całość na sitko wyłożone gazą, potem wieszamy nad zlewem, aż usuniemy nadmiar wilgoci.


Następnym razem zrobię jak trzeba...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Popular Posts