July 31, 2009

TARTĘ MARZEŃ ZNALAZŁAM W...




Soul Cafe na Placu Solnym we Wrocławiu. Było w niej wszystko co lubię najbardziej: spód maślany kruchy maksymalnie cienki (czekam na dobre przepisy na takie kruche ciasto!), kajmak, białą masę o smaku bitej śmietany (autor tarty nie chce nikomu ujawnić, jakie są jej składniki), świeże maliny, jagody, truskawki... Ta tarta znalazłaby się w menu mojej ostatniej kolacji czyli my lust supper (z pełną świadomością lust a nie last).... (zdjęcie absolutnie nie oddaje rozkoszy podniebienia!)

A miłośnikom Wrocławia i architektury secesyjnej polecam nowy album SECESJA WROCŁAWSKA. Autorką tekstów jest Barbara Banaś, a koncepcji graficznej, projektu i fotografii – Leszek Szurkowski. Prace nad albumem trwały wiele lat, a rezultat jest dowodem na to, że pasja i wytrwałość czynią cuda. Książka wydana bez kompromisów twórczych i jakościowych, ogromnym nakładem pracy i finansów (archiwalny papier, 6-kolorowy druk CMYK + 2 kolory specjalne metaliczne)

Do nabycia w:
Empikach i dobrych księgarniach wrocławskich,
warszawskiej księgarni STENTOR na Kabatach :
ul. Przy Bażantarni 11
02-793 Warszawa

oraz bezpośrednio przez Wydawnictwo CO-LIBROS na stronie:
www.secesjawroclawska.pl

lub w serwisie Allegro


Tytuł: SECESJA WROCŁAWSKA
Autorzy: Barbara Banaś, Leszek Szurkowski;
Wydawca: Wydawnictwo CO-LIBROS;
Format: 23×27,5 cm, 288 stron (w tym ponad 240 stron z ilustracjami);
Oprawa: twarda, okładka drukowana w 6 kolorach;
Teksty: polskie, niemieckie i angielskie;

Ilustracje: blisko 1000 fotografii i ilustracji;
Nakład: 5000 egz.;
ISBN: 978-83-927442-0-7.

July 14, 2009

KWIATY CUKINII ODC. 2

Stało się – popadłam w kwiaty. Aby się zupełnie nie powtarzać, zrobiłam zupę, choć w podobnym towarzystwie...

Cukinię i młodą cebulkę udusiłam, dodałam bulion warzywny (nie z kostki), zioła (tymianek, miętę i kolendrę), ząbek czosnku, pudełko serka koziego (użyłam tym razem polskiego, ale niestety nie miał tak dobrego smaku jak te francuskie), 50 gramów serka typu feta Mlekovity (najchudszego). To wszystko zmiksowałam, podgrzałam i na końcu dodałam całe kwiaty cukinii. Po 10 minutach zupa była gotowa.



Zupę przystroiłam podsmażoną cukinią i miętą.

Kwiaty cukinii w całości były niewygodne, więc można je pokroić. Z ziół na pewno polecam jeszcze pietruszkę i dużo koperku. Można dodać kilka ziaren kminku indyjskiego i zmiksować je na początku z resztą składników zupy.

Tę zupę można oczywiście robić bez kwiatów, a ser kozi zastąpić 100g serka typu feta Mlekovity .

July 8, 2009

KWIATY, CUKINIA...


Po dwuletniej tułaczce wróciłam wreszcie do domu . Zmieniło się niewiele. Z miłych niespodzianek: na Kabatach otworzyli sklep z produktami japońskimi, a pan sprzedający warzywa obok poczty na ul. Belgradzkiej codziennie przywozi małe cukinie prosto z pola. I co najważniejsze: obiecał mi jej kwiaty...

To było wyzwanie. Chyba się udało. Ze wszystkich przepisów, jakie rodzą się w mojej kuchni, ten sprawił mi najwięcej radości.

KWIATY CUKINII NADZIEWANE KOZIM SEREM, ZIOŁAMI I DUSZONĄ CUKINIĄ


• kwiaty cukinii (ok. 4 szt. na osobę)
• pudełko serka koziego (np. Chavroux)
• 2 gałązki mięty (najlepiej tej grubolistnej, takiej jak na mojito:)
• kilka gałązek tymianku
• duża garść liści kolendry (im więcej tym lepiej)
• 1–2 ząbki czosnku
• 4 malutkie cukinie
• mała cebula (najlepiej cukrowa)
• oliwa z oliwek

Cukinie kroję w małą kostkę i duszę na patelni razem z drobno posiekaną cebulka na małej ilości oleju. Zioła miksuję z twarożkiem i łyżką oliwy, dodaję duszoną cukinię (powinna być jeszcze zielona = nie za miękka), mieszam delikatnie. Kwiaty cukinii ostrożnie nadziewam serową masą, układam w foremce ceramicznej i skrapiam oliwą.


Wkładam do nagrzanego piekarnika (200 stopni) na 20 minut. Jeśli kwiaty są małe powinno wystarczyć 15 minut.

Farsz można jeść z chlebem lub nadziewać nim inne warzywa. Ja wyjadłam resztę z miski po kryjomu...

Bon appétit!

July 5, 2009

CHŁODNIK czyli ostatni dzwonek


Chłodnik to potrawa, której brakuje mi najbardziej, gdy jestem poza Polską... może na równi z sernikiem. W Paryżu udało mi się nawet znaleźć koncentrat barszczu i mogłam robić uproszczoną wersję zupy o pięknym kolorze.

Wersja prosta bez botwinki (emigracyjna)

pęczek rzodkiewki
duży ogórek
500 ml jogurtu
500 ml mleka zsiadłego lub kefiru (mogą być produkty mleczne typu bifidus activia)
⅓ butelki koncentratu barszczu (najbardziej lubię Krakus)
2 średnie buraki (gotowane na parze, są dostępne w większości sklepów spożywczych we Francji i w Niemczech, w Polsce np. w sieci Leclerc)
pęczek koperku (im większy tym lepiej)

Warzywa ucieram na tarce na cienkich oczkach. Jogurt i zsiadłe mleko miksuję lekko z koncentratem barszczu, dodaję rzodkiewkę, ogórka, połowę koperku i buraki. Resztę koperku dodaję dopiero przy podaniu, bezpośrednio na talerz.

Wersja pełna niewegetariańska:

pęczek rzodkiewki
duży ogórek
500 ml jogurtu
500 ml mleka zsiadłego lub kefiru
⅓ butelki koncentratu barszczu
pęczek koperku

2 średnie buraki
liście botwinki
plaster boczku wędzonego, surowego
300 ml wody
ząbek czosnku

Gotuję utarte buraki i botwinkę w małej ilości wody na cienkim plastrze wędzonego surowego boczku (wykrajam maksymalnie tłuszcz) z ząbkiem czosnku. Na końcu dodaję koncentrat barszczu i całość studzę. Po ostudzeniu wyjmuję boczek i czosnek, dodaję wywar do jogurtu z kefirem (aby chłodnik był jednolity miksuje odrobinę wywaru z jogurtem i kefirem, a potem dodaję resztę wywaru z burakami i botwinką). Na końcu mieszam z ogórkiem, rzodkiewką i koperkiem.

Ilość koncentratu barszczu zależy od upodobań. Na samym końcu można go trochę dodać jeśli chłodnik nie ma wystarczająco intensywnego smaku i koloru. Sól zawarta w koncentracie powinna wystarczyć. Ponieważ nie używam pieprzu w mojej kuchni nie uwzględniłam go w przepisie.

Smacznego.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Popular Posts