August 24, 2008

ADDIO POMIDORY

Niedzielny poranek:


Wycieczka na targ po prawdziwe polne pomidory skończyła się wielgodzinną przygodą logistyczno-kuchenną... parzenie i obieranie 10 kilo pomidorów, gotowanie w 2 wielkich wokach, doprawianie i wreszcie pakowanie do słoików. Z przygody pomidorowej najbardziej jednak lubię etap ostatni: otwieranie słoików zimą... ten sos jem na zimno, na ciepło, robię z niego zupy. Dzień bez pomidora jest dniem straconym.

pomidory podłużne polne (nie z chłodni, lecz prosto od rolnika, aby mieć pewność, że są zbierane dojrzałe)
sól
cukier ciemny trzcinowy
oliwa
czosnek
liście bazylii
odrobina czerwonego wina

pomidory obieram ze skórki po wcześniejszym sparzeniu
kroję w drobniutką kostkę
na woku oliwę mieszam z kilkoma ząbkami czosnku (tak, aby nabrała smaku, a nie zarumieniła czosnek)
potem dodaję pomidory sól i cukier w takich proporcjach, aby uzyskać smak doskonały
odparowuję maksymalną ilość soku, na końcu odrobina czerwonego wina, bazylia i do słoika

czasami zamiast cukru dodaję miód, ale nie powinien być zbyt charakterystyczny, aby nie zdominował smaku sosu

zdjęć brak, czasu brak ... zima tuż tuż i adio pomidory, adio ulubione...

2 comments:

Anna Klamczyńska said...

Od roku chodzą za mną te pomidory. Zeszłe, berlińskie dla mnie, lato - przepadło, ale w tym nie odpuszczę! Bycze serca będą się nadawać? I jak przechowywać, żeby się nie zepsuły?

margotka • ILLUCUCINA said...

Ja chyba się spóźniłam w tym roku. Nie mogą być z chłodni. Bycze serca są idealne. Najlepsze są podłużne w odmianie malinowej. Chodzi o małą ilość soku. Pomidory wekuję: słoiki wyparzam, wlewam wrzący sos, zamykam i odwracam słoik do góry nogami, aż się zassa :) Przechowuję w spiżarni jak wszystkie weki. Nie wolno w lodówce, bo po wyjęciu weki na pewno się zepsują.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Popular Posts